Kajakiem Wisłą z Dęblina do Warszawy

Trasa spływu z Dęblina jest chyba najbardziej urozmaiconą trasą pod wieloma względami. Ciągle zmieniający się krajobraz, powoduje że raz płyniemy po równinie a raz mamy wysokie skarpy. Przez cały czas płyniemy mijając setki wysepek, łach piaszczystych, łąk i rozlewisk. Raz płyniemy Wisła mającą 600 metrów szerokości, raz rzeką o szerokości dochodzącej do 1200 m, po czym gwałtownie zmniejszającej się do szerokości 200 metrów na wysokości Kozienic. Od samego początku płyniemy po terenach silnie związanych z historią Polski. Zanim ruszymy poczujemy carski oddech Twierdzy Dęblin. Mijając wieś Łoje „ukłońmy się” królowi Kazimierzowi Wielkiemu, który właśnie tu w XIV wieku miał jeden ze swoich zamków. A i księża Benedyktyni też będą szczęśliwi za krótką modlitwę, gdyż w XIII w. mieściło się tu Opactwo. Niestety po zamku nawet nie pozostały fundamenty. A z bogatych zabudowań Opactwa pozostał wyremontowany po wojnie barokowy kościółek. Mijając Przewóz Maciejowicki jesteśmy najbliżej słynnych Maciejowic. Miejsca znanego z ostatniej bitwy o wolność Polski w 1794 r. Tadeusza Kościuszki. Wpływając w rejon Puszczy Kozienickiej znowu historia przenosi nas do 1410 roku. Właśnie w tym roku wiosną wyrąbane w puszczy drzewa posłużyły do budowy pływającego mostu. Elementy mostu został spławione do Czerwińska. Tam w przeciągu jednego dnia cieśle zmontowali go i umożliwili szybką przeprawę wojsk króla Władysława Jagiełły na prawy brzeg. Tym manewrem zaskoczył Krzyżaków, z którymi zwycięsko starł się pod Grunwaldem. Po 15 kilometrach przepływamy wzdłuż przyczółek warecko-magnuszewski okupiony krewią żołnierzy z 1 Armii Wojska Polskiego (Studzianki Pancerne) podczas II wojny światowej. Jeszcze krótki ukłon w stronę zamku Książąt Mazowieckich w Czersku (a mogła to być stolica Polski) na którym to też gościła królewska krew – królowa Bona. Czyż nie piękna i ciekawa trasa?